Fot. 1 - Cracker |
Do początku XIX wieku Boże Narodzenie nie było w Wielkiej Brytanii obchodzone tak,
jak dziś jest to powszechnym zwyczajem. Do tego stopnia, że pracodawcy nie uważali
tego święta za powód do zatrzymywania pracy firmy, a wręczanie prezentów tradycyjnie
odbywało się w Nowy Rok. Jedynie arystokrację było stać na celebrowanie świąteczno-noworocznego czasu.
Dopiero w XIX wieku Boże Narodzenie stało się centralnym świętem kalendarza brytyjskiego. Za tą zmianą stał między innymi rozwój przemysłu i infrastruktury mające wpływ na życie całego społeczeństwa. Zmiany sprawiły bowiem, że znacznie więcej Brytyjczyków mogło skorzystać ze świątecznego czasu. Wzrost gospodarczy i, co za tym idzie, zwiększający się dobrobyt stworzyły nową klasę średnią, która mogła i chciała wydawać więcej pieniędzy. Dzięki powstawaniu fabryk w miejsce zakładów rzemieślniczych, nastąpił wzrost masowej produkcji, między innymi zabawek i dekoracji.
Dzięki rozwojowi kolei żelaznej, wielu robotników pochodzących z prowincji, a pracujących w mieście, daleko od domu, mogło szybko przemieścić się i spędzić czas Bożego Narodzenia z rodziną. W porównaniu do podróży dorożką trwało to stanowczo krócej.
Rodzinne Święta uosabiała królowa Wiktoria
(panująca pomiędzy 1837 a 1901 r.) z mężem Albertem i ich dziewięciorgiem
dzieci.
Niektóre z bożonarodzeniowych tradycji, które wydają się pochodzić
sprzed wielu wieków, bo tak mocno są zakorzenione w brytyjskich zwyczajach,
okazują się nie tak dawnymi “wynalazkami”, bo pochodzą właśnie z XIX wieku.
Należą do nich: kartka świąteczna, crakrers i choinka. Początki ich wszystkich
związane są z Londynem.
KARTKA ŚWIĄTECZNA
Życzenia na pierwszej kartce świątecznej wysłał Sir Henry Cole, pierwszy
dyrektor Victoria & Albert Museum. Było to w 1843 roku. Zaprojektowanie kart
zlecił artyście o nazwisku John Calcott Horsley. Narysował on w jej centralnym
miejscu trzy pokolenia rodziny Cole, a po bokach sceny dobroczynności. Na kartach było miejsce na odręczny podpis.
Egzemplarz przedstawiony na fotografii nr 2 zawiera w prawym dolnym rogu autoportret
projektanta zamiast podpisu.
Fot. 2 - Pierwsza kartka świąteczna, 1843 r. |
Z 1000 wydrukowanych kartek, część użył pomysłodawca, a reszta została sprzedana po szylingu za sztukę, co nie było wówczas mało. Uznane to zostało za finansową klapę, dlatego druga kartka świąteczna pojawiła się dopiero kilka lat później. Okres rozkwitu wiktoriańskich kart bożonarodzeniowych przypada na lata 1860-90, co było spowodowane nowymi technikami drukowania łączącymi kolor, farby metaliczne i aplikacje z tkanin. Wiele osób zbierało wtedy kartki świąteczne i w ten sposób stały się przedmiotami kolekcjonerskimi. Pierwszych kart pana Cole’a zachowało się około 30. Jedna z nich została sprzedana w 2013 roku za 22 tysiące funtów.
Dziś przybywających na Wyspy Polaków dziwi naprawdę wielkie zamiłowanie Brytyjczyków do wszelkich kartek z życzeniami, nie wyłączając bożonarodzeniowo-noworocznych. Zanim człowiek zdąży poznać sąsiadów, to zostają mu wrzucone do skrzynki na listy kartki od okolicznych mieszkańców. Nawet wyznawcy innych wiar i ateiści składają w tym okresie życzenia “mile spędzonego wolnego czasu”. Jest to sympatyczny zwyczaj, który pozwala poznać imiona najbliżej mieszkających ludzi, z którymi mijamy się na co dzień jedynie z krótkim: “Hi! How are you?”.
Fot. 3 - Otrzymywane kartki z życzeniami jako świąteczna ozdoba pokoju |
CRACKERS (krakers)
Brytyjski cracker nie oznacza
jedynie słonego ciastka, ale też… specjalnie zapakowany drobniutki bożonarodzeniowy
upominek. Co jest jednak najciekawsze, to fakt, że najważniejsze jest w nim… opakowanie. Jest to
tuba, w której mieści się niespodzianka, zawinięta w ozdobny papier, związana na dwóch końcach jak dzisiejszy cukierek. Inspiracją do ich powstania były właśnie zawijane
w ten sposób francuskie czekoladki bonbons. Pojedynczo pakowane słodycze
podpatrzył londyński cukiernik Tom Smith, podczas podróży do Paryża. Skopiował
on pomysł, a potem dołożył do cukierków karteczki z miłosnymi wierszykami. W
roku 1847 przybrały one formę znanych nam dziś dużych krakersów. W latach 1860’
Smith udoskonalił swój pomysł o… huk, czyli dźwięk słyszalny po rozerwaniu opakowania
na dwie części.
Fot. 4 - Reklama firmy Tom Smith, 1880 r. |
Tradycyjnie cracker leży przy nakryciu bożonarodzeniowego stołu. Każdy z gości bierze go za jeden
koniec i krzyżuje ręce, przy czym drugą trzyma krakersa osoby siedzącej obok i tak
powstaje zamknięty krąg. Na dany znak wszyscy ciągną krakersy do siebie, aż
pękną one z trzaskiem.
W środku tradycyjnie znajdują się limeryki lub żarty, papierowe lub foliowe korony oraz niewielki upominek (w najtańszej wersji plastikowy, w ekskluzywnej - np. biżuteria), który zastąpił pierwotnie umieszczane w krakersie cukierki.
Dziś firma Tom Smith należy do większej grupy finansowej, a ręcznie
wykonywane krakersy pod marką ich wynalazcy są dostarczane na królewski dwór.
Jednak każdy z nas może kupić masowo produkowany komplet sześciu sztuk za cenę
od 10 do 30 funtów lub tańsze wersje w marketach.
Fot. 5 - Christmas Crackers od Tom Smith sprzedawane w internetowym sklepie Amazon |
CHOINKA
Idea dekorowania gałęzi iglastych drzew pochodzi z Niemiec, która to tradycja na pewno istniała tam już na początku XVII wieku. Stamtąd zawędrowała w różne zakątki świata, w tym, jak wiemy, do Polski. W Wielkiej Brytanii po raz pierwszy udekorowane drzewko pojawiło się w Windsorze w roku 1800 za sprawą królowej Charlotte, niemieckiej żony Jerzego III. Po tym, choinka z umiejscowionymi pod nią prezentami dla dzieci, stała się manią wśród arystokracji.
Wśród szerszego społeczeństwa stała się popularna po tym, jak w tygodniku “Illustrated London News” pojawił się artykuł oraz grafika przedstawiająca królewską rodzinę przy choince, opublikowane w 1848 roku. Książę Albert, urodzony w Niemczech małżonek królowej Wiktorii, celebrował znany z dzieciństwa zwyczaj. Ilustracja z królewskimi dziećmi cieszącymi się świętem z rodzicami i babcią miała wpływ na upowszechnienie się Bożego Narodzenia jako święta rodzinnego. Stało się ono czasem celebrowania i umacniania więzi rodzinnych, chrześcijańskiej miłości, hojnej gościnności i dobrej woli dla innych.
Fot. 6 - Królowa Wiktoria i książę Albert z rodziną, 1848 r. |
Szybko rozwinął się rynek
ozdób choinkowych w postaci masowej produkcji dekoracji. Często wykonywano jednak
własne ozdoby, a także mocowano do gałęzi smakołyki i świeczki. Nie różni
się to od naszej rodzimej tradycji.
Fot. 7 - Choinka na New Bond Street w Londynie, 2020 r. |
Warto polubić
Nietypowy Londyn na Facebooku (<- kliknij link),
bo jest tam jeszcze więcej ciekawostek!
Główne źródła informacji:
1. Artykuły
“Victorian Christmas traditions” i “The first Christmas card”, strona
internetowa Victoria and Albert Museum https://www.vam.ac.uk/
(dostęp 11.12.2020)
2. Strona
internetowa marki Tom Smith https://www.tomsmith-crackers.com/
(dostęp 11.12.2020)
3. Artykuł “The First Christmas Tree”, Alison Barnes, strona internetowa History Today https://www.historytoday.com/, 2006 (dostęp 12.12.2020)
Źródła fotografii:
Fot. 1, 5 - Oferta Tom Smith Traditional Christmas Crackers na https://www.amazon.co.uk/
Fot. 2 - Victoria and Albert Museum
Fot. 3, 7 - zdjęcia własne
Fot. 4 - Strona internetowa Tom Smith https://www.tomsmith-crackers.com/
Fot. 6 - British Library Board